Piłka nożna
Zastój, ale nie bezruch
Nieprędko zobaczymy takie scenki (jak na powyższym zdjęciu), wspólne zajęcia naszych trzecioligowców zostały zawieszone.
Ta sytuacja dotknęła zresztą, jeśli nie wszystkich, to zdecydowaną większość przedstawicieli dyscyplin zespołowych, bez względu na ich rodzaj, czy klasę rozgrywkową. Wszyscy musimy dostosować się do nowej, oby krótkiej i tymczasowej sytuacji związanej z sytuacją epidemiczną w kraju i na świecie, wynikającej z rozprzestrzeniania się koronawirusa COVID-19.
Nie inaczej jest z biało-zielonymi. Czasowo nie funkcjonują Szkoły Mistrzostwa Sportowego, treningi dzieci i młodzieży ustały (na razie) do 25.03. br., wszystkie rozgrywki ligowe i pucharowe zawieszono do ostatniego, marcowego weekendu włącznie. Co zatem słychać w seniorskich ekipach z Cygańskiego Lasu, co porabiają w trakcie przymusowego rozbratu z piłką?
- Zaskoczenia niestety nie ma, widzieliśmy i wiedzieliśmy na co się zanosi, więc tak faktycznie od ubiegłego czwartku zaprzestaliśmy wspólnych treningów – informuje Dariusz Mrózek, szkoleniowiec naszych trzecioligowców. – Jestem w bieżącym kontakcie z szefostwem klubu oraz z chłopakami. Każdy z zawodników otrzymał ode mnie indywidualne rozpiski, według których trenują indywidualnie od minionego weekendu. Najogólniej, treścią zajęć rozłożonych w czasie do najbliższej soboty mają być kwestie wytrzymałościowe z akcentami siłowymi. Niestety w pojedynkę z piłką niewiele da się zrobić, co jest kłopotem, który dotknął jednak wszystkich, nie tylko nasz zespół. Natomiast nie mam żadnych obaw o realizację wyznaczonych zadań, wiem że mam do czynienia z profesjonalistami. A poza tym…, czekamy na rozwój wydarzeń, jak to się wszystko rozwinie – kończy D. Mrózek.
Dość nieoczekiwanie na przymusowej przerwie meczowo-treningowej zyskali ci z „rekordzistów”, którzy w ostatnich tygodniach borykali się z kontuzjami. Dodatkowy czas na rekonwalescencję zyskali – Daniel Iwanek, który doznał uraz stawu skokowego jeszcze w lutowym sparingu z MŠK Namestovo oraz narzekający na ból w kolanie, po ligowym meczu z zielonogórską Lechią, Marcin Wróbel.
TP/foto: PM