Piłka nożna
Powtórka sprzed dwóch lat
To było 21 czerwca 2017 roku, stawką meczu – podobnie jak w najbliższą środę – był awans do finału rozgrywek Pucharu Polski w Śląskim Związku Piłki Nożnej.
Wówczas radziechowianie ulegli 1:4 w starciu z trzecioligowym Rekordem. Tak wtedy, jak i aktualnie, o sile czwartoligowca z Żywiecczyzny stanowiło głównie braterskie trio – Łukasz, Marcin i Szymon Byrtkowie. Że zespół prowadzony przez Łukasza Błasiaka poniekąd oparty jest na rodzinnych więzach, dowodzi także pozyskanie zimą br. bliźniaków – Tomasza i Mikołaja Franusików. Co ciekawe, obaj niemal całą swoją młodzieńczą edukację piłkarską odbyli w klubie z Cygańskiego Lasu. Wracając jeszcze do wątków historyczno-personalnych wspomnieć należy, iż w składzie gospodarzy tamtego spotkania wystąpił Piotr Jaroszek, który już wtedy prowadził drużyny młodzieżowe Rekordu, a w kilka dni po tej potyczce objął biało-zielonych trzecioligowców. Wśród nich nie ma już żadnego ze strzelców goli dla przyjezdnych. Damian Hilbrycht, Michał Bojdys i Dawid Hałat, z czasem zmienili klubowe barwy.
W drodze do półfinału ekipa GKS-u Radziechowy-Wieprz nie spotkała się z większym oporem w rodzimym podokręgu, kolejno odprawiając z kwitkiem: Jezioro Żywieckie Zarzecze 6:0, Magurę Bystra 6:0, Górala Żywiec 2:0 i żywiecką Koszarawę 4:0. W ćwierćfinale rozgrywek, już na szczeblu Śląskiego ZPN, radziechowanie spektakularnie, po konkursie rzutów karnych, ograli bytomską Polonię 5:3 (1:1 po 120-stu minutach gry – przyp. TP). W IV-ligowych zmaganiach w grupie 1, GKS raczej wtopił się w szarzyznę, plasując się aktualnie na 10. pozycji. W minioną sobotę, na obiekcie w Wieprzu, gospodarze pokonali 1:0 wartościowe rezerwy GKS-u Tychy.
Tymczasem bielszczanie całkiem przyzwoicie znoszą trudy i tempo przyśpieszonego finiszu ligowo-pucharowego. Rotacje w składzie stosowane przez P. Jaroszka na ogół przynoszą pozytywne efekty. Tym ostatnim jest wygrana 1:0 w Gorzowie Wielkopolskim. Wprawdzie piłkarze Stilonu żegnali się tym meczem z III ligą i tamtejszą publicznością, ale właśnie w takich okolicznościach podopieczni Kamila Michniewicza chcieli się godnie zaprezentować. Z perspektywy gospodarzy wyszło… „średnio”. Gra gorzowian, owszem – mogła się podobać, ale łupy (czyt. punkty) odjechały do Bielska-Białej. Jako, że wiosną „rekordziści” poczynają sobie na wyjazdach znacząco skuteczniej, niż miało to miejsce w pierwszej części sezonu, sympatycy biało-zielonych mają prawo oczekiwać kontynuacji. Niczego więcej nie trzeba.
TP/foto: PM
1/2 finału Pucharu Polski – Śląski ZPN (5.06.2019 r. – środa, g. 17:30)
GKS Radziechowy-Wieprz – Rekord Bielsko-Biała
Pniówek ’74 Pawłowice – Górnik II Zabrze