Drużyna kobiet
Specyficzny czas „rekordzistek”
Pucharowe rozgrywki futsalowe niedokończone, „utknęły” w 1/8 finału, a start rundy rewanżowej odłożony w czasie.
O aktualnej sytuacji biało-zielonych rozmawiamy z ich szkoleniowcem – Marcinem Trzebuniakiem (na zdjęciu).
Z jednej strony zespół futsalowy jeszcze nie zakończył sezonu vide rozgrywki Pucharu Polski, z drugiej nie wyszliście „z bloków startowych” przed rundą rewanżową w I lidze?
- Trzeba zadać sobie podstawowe pytanie - kiedy wyjdziemy i czy w ogóle wyjdziemy na boisko? Wracając do rozgrywek futsalowych, to nasz mecz awizowany był w minioną sobotę o godzinie 16-ej w Opolu, a nasze spotkanie z ROW-em Rybnik na trawiastym boisku miało się odbyć o 14-ej… To chyba dobrze, że nie odbyły się te mecze z prostego powodu, jak zagrać dwa mecze w jednym dniu i o zbliżonych godzinach? Sytuacja była patowa i przykre, że niestety prawdziwa. W czasie kiedy kończyliśmy rozgrywki futsalowe zagraliśmy przed rundą rewanżową trzy sparingi i choć graliśmy je w bardzo mieszanych składach, składających się z seniorskiego zespołu i drużyny U-17, jesteśmy z nich zadowoleni. Wdrażamy w treningi swój model gry już od czerwca ubiegłego roku po to, aby drużyna dominowała i panowała nad rywalem.
Okazuje się, że zamiast startu do rundy wiosennej, jest nieoczekiwana, nie wiadomo jak długotrwała przerwa – pomysł na jej przetrwanie…
- Nieoczekiwana, ale dla nas – tylko pod kątem piłkarskim zaznaczę – to dobrze… Jesteśmy po długim sezonie trawiasto-futsalowym - trwającym od sierpnia do marca - i wykorzystamy pierwszą część tej przerwy na odpoczynek, regenerację, która na pewno dziewczynom się należy! Jeśli rozgrywki nie ruszą w najbliższym czasie to rozważamy dwa warianty, który wybierzemy? To zależy od rozprzestrzeniania się koronawirusa, bo zdrowie zawodniczek, sztabu i wszystkich, których spotykamy w naszej pracy jest najważniejsze! „Wymuszona” przerwa spowoduje również, że do zdrowia wrócą - Monika Chrząszcz i Magdalena Skolarz, natomiast na pewno nie wpłynie to zasadniczo na inne, poważnie kontuzjowane zawodniczki – Iwonę Dannheising, Klaudię Adamek i Magdalenę Knysak.
Czy zimą doszło do jakichś zmian w I-ligowej kadrze?
- W okresie zimowym nie doszło do żadnych wzmocnień, natomiast nie ma już Żanety Midor. Czas kiedy łączyliśmy pracę z zawodniczkami U-17 był „strzałem w 10-tkę”, gdyż na tle „starszego” zespołu, bardzo dobre wrażenie po sobie zostawiły młode zawodniczki, które wiemy, że od nowego sezonu, będą mogły już grać w ekipie seniorskiej. Mamy utalentowane zawodniczki, które mają szansę szybko zadebiutować, a nawet być wzmocnieniem naszej drużyny. Jeśli wykorzystają swoją szansę, ciężko pracując na treningach i w meczach, będą dla nas dużą pociechą!
TP/foto: PM