Drużyna kobiet
Rekord B-B – ISD-UJD Częstochowa 12:1 (8:0)
Po jednostronnym widowisku bielszczanki zgarnęły trzy punkty.
Rekord Bielsko-Biała – UKS ISD-UJD Częstochowa 12:1 (8:0)
1:0 Knysak (2. min.)
2:0 Nowacka (6. min.)
3:0 Moskała (10. min.)
4:0 Nowacka (13. min.)
5:0 Moskała (15. min.)
6:0 Chóras (19. min.)
7:0 Knysak (19. min.)
8:0 Moskała (20. min.)
9:0 Knysak (26. min.)
10:0 Chóras (32. min.)
11:0 Knysak (33. min.)
12:0 Nowacka (33. min.)
12:1 Walęciak (34. min.)
Rekord: Ciupa (Majewska) - Knysak, Moskała, Nowak, Czyż, Chóras, Skolarz, Franaszek, Nowacka, Mandla, Cygan, Polnik, Waliczek
Końcowy rezultat w zasadzie mówi wszystko o meczu, o jego przebiegu i obrazie. Częstochowianki nie miały nawet cienia szansy za porażkę 4:6 na otwarcie sezonu. Natomiast jeśli zawodniczki spod Jasnej Góry liczyły na pierwsze punkty na starcie rundy rewanżowej, to nie miały ku temu żadnych racjonalnych podstaw. Z kolei bielszczanki znacząco ugruntowały swoją pozycję w pierwszej czwórce, co będzie na finał równoznaczne z utrzymaniem w Ekstralidze Futsalu Kobiet oraz z udziałem w 1/4 finału Mistrzostw Polski.
By jednak pomeczowej relacji nie sprowadzić do samych ogólników odnotujmy, dobrą dyspozycję „rekordzistek” o świetną realizację założeń taktycznych. Wysokim i twardym pressingiem gospodynie niemal stłamsiły rywalki na ich połowie, co w konsekwencji skutkowało mnóstwem błędów popełnianych przez przyjezdne. Dzięki temu podopieczne Samuela Jani z łatwością dochodziły do sytuacji strzeleckich. A, że tego dnia nie zawodziły pod bramką, toteż finalnie zaaplikowały częstochowiankom tuzin goli. Goli zdobywanych dodajmy, w najrozmaitszy sposób. Oko kibica chyba najbardziej cieszyły te strzelane po cierpliwie budowanych akcjach w ataku pozycyjnym.
Z satysfakcją podkreślić trzeba wysoką dyspozycję każdej z biało-zielonych na wstępie 2020 roku. A z indywidualnych cenzurek? Na bardzo przyzwoitym poziomie zaprezentowały się kadrowiczki – Katarzyna Moskała i Magdalena Knysak (na zdjęciu). Nie gaśnie dobra forma MVP finałów MMP 18-latek – Anny Chóras, a powrót do wysokiej dyspozycji wyraźnie zasygnalizowała Klaudia Nowacka.
TP/foto: PM