Drużyna kobiet
Prądniczanka – Rekord B-B 1:4 (1:2)
Piłkarki krakowskiego II-ligowca były rywalkami „rekordzistek” w IV rundzie Pucharu Polski.
Prądniczanka Kraków – Rekord Bielsko-Biała 1:4 (1:2)
0:1 Czyż (17. min.)
0:2 Nowak (20. min.)
1:2 Kuciel (32. min.)
1:3 Moskała (47. min.)
1:4 samobójczy (82. min.)
Rekord: Ciupa – Skolarz, Polnik, Knysak, Chóras (85. Waliczek), Mandla, Cygan, Franaszek (60. Kaim), Madeja (46. Moskała), Czyż, Nowak
Bielszczanki w miarę szybko i dobrze weszły w to spotkanie. Po poprzecznym podaniu Wioletty Mandli w dogodnej sytuacji znalazła się Karolina Czyż, która precyzyjnym strzałem wykorzystała nadarzającą się okazję. Niedługo później Wiktoria Nowak doskonale odnalazła się w „szesnastce” gospodyń. Chytrze i z zimną krwią uderzyła pod poprzeczkę bramki gospodyń z kilku metrów. Krakowianki, choć zepchnięte do defensywy, nie myślały ustępować pola. Po rzucie wolnym z głębi pola i zbyt krótkim wybiciu piłki przez „rekordzistki”, z kilkunastu metrów płaskim uderzeniem Klaudię Ciupę pokonała Katarzyna Kuciel. Nadzieje ekipy spod Wawelu tuż po przerwie rozwiała Katarzyna Moskała, która w typowy dla siebie sposób doszła do prostopadłego podania, a później wygrała pojedynek z bramkarką Prądniczanki. Ta z kolei, nieszczęśliwie interweniując po strzale W. Nowak, ustaliła wynik samobójczym trafieniem.
Pomeczowa opinia II trenera – Emil Kosiec: - Mecz pod naszą pełną kontrolą. Warto jednak zauważyć, że spotkaliśmy się z ciekawym zespołem, który miał swój pomysł na grę. Wygraliśmy demonstrując mądrość w grze i jakość. A w następnej rundzie życzyliśmy sobie, z paru względów, wylosować ekipę Górnika Łęczna (śmiech).
TP/foto: PM