Futsal
Familijny tryb Bartka
Na boisku, szczególnie pod własną bramką, Bartłomiej Nawrat zwykł mieć niemal wszystko pod swoją kontrolą, w ostatnich dniach bywa, że to nasz golkiper jest… kontrolowany.
Bramkarz futsalowych mistrzów Polski oraz reprezentacji kraju solidnie i rzetelnie zapracował na przestrzeni lat na opinię jednego z najbardziej zapracowanych ludzi Rekordu. Trzeba bowiem pamiętać, że obok wspomnianych wcześniej funkcji popularny „Elmo” sprawuje również pieczę szkoleniową nad „jedynkami” młodzieżowych drużyn futsalowych ze Startowej, a od stycznia br. w sztabie Dariusza Mrózka pełni rolę trenera bramkarzy naszej trzecioligowej, futbolowej drużyny. Tymczasem Bartek od wzmożonej aktywności sportowej zmuszony został, by przełączyć się… na tryb familijny. Z przymrużeniem oka – pewnie dlatego znalazł chwilę, aby podzielić się osobistymi refleksjami…
- Pozostając w „kwarantannie” staramy się z żoną i córką normalnie funkcjonować – przyznaje Bartłomiej Nawrat. - Mając niespełna trzyletnie dziecko w domu na pewno nie ma miejsca na nudę, czy wylegiwanie przed telewizorem. Praktycznie cały dzień jest podporządkowany zabawom itp. uciechom. Mieszkamy w pobliżu Cygańskiego Lasu, dzięki czemu raz dziennie staramy się wychodzić na krótkie spacery, dochowując oczywiście wszelkiego rodzaju zaleceń. Rozumiemy powagę sytuacji panującej nie tylko w naszym kraju, ale i praktycznie na całym świecie. Oczywiście nie panikujemy, raczej staramy się racjonalnie podchodzić do wszystkich informacji, zaleceń, przeciwwskazań, które dostajemy poprzez różnego rodzaju przekaz medialny. Ja sam nie pamiętam - oprócz czasu urlopowego, kiedy ostatnio tyle czasu spędziłem w domu?! (śmiech)
Zazwyczaj zaczynam dzień treningiem z młodzieżą w naszym klubie, potem wracam do domu na obiad, a następnie trening z zespołem Futsal Ekstraklasy. Zaraz po nim trening, już jako trener bramkarzy, prowadzę zajęcia z naszymi trzecioligowcami. Do domu wracam, gdy nasza córka kładzie się już spać. Można powiedzieć, że teraz całe dni spędzamy razem z żoną i córką nadrabiając ten czas, kiedy z rzadka jesteśmy w komplecie w domu. Nie wiem jak nasza córka to wytrzyma!!! (śmiech)
Nie będę ukrywał, mnie samemu brakuje już treningów. Kiedy człowiek od ponad 25 lat codziennie wychodzi na trening, w weekendy wyjeżdża na mecze, a teraz nagle wszystko – stop! ….Oczywiście czas spędzony z rodziną jest bezcenny, ale jednak brakuje atmosfery szatni, treningu, czy samego wyjścia na mecz ligowy z trybunami pełnymi kibiców. Sam jednak staram się codziennie trochę poruszać. Mam to szczęście, że moja żona jest trenerem personalnym, więc kontroluje mnie, czy aby wszystko robię jak należy. Natomiast jeśli chodzi o sprawy treningowe naszych trzecioligowych bramkarzy BTS-u, to jesteśmy w ciągłym kontakcie z chłopakami. Otrzymują rozpiski na każdy dzień i wiedzą co mają robić. Są zdyscyplinowani w pracy indywidualnej, więc nie ma żadnych problemów. Życzę wszystkim wytrwałości w tym trudnym czasie i w miarę możliwości starajcie się stosować do zaleceń – kończąc nakłania B. Nawrat.
Z przyjemnością odwzajemniamy pozdrowienia i życzenia!
Rodzinnie - Aleksandra, Zuzia i Bartłomiej Nawratowie.
TP/foto: PM