Piłka nożna

Piłka nożna | 01-06-19

Stilon Gorzów Wlkp. – Rekord B-B 0:1 (0:1)

To było szóste zwycięstwo bielszczan w tym sezonie odniesione na wyjeździe.

Stilon Gorzów Wielkopolski – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

0:1 Wróbel (25. min.)

Rekord: Żerdka – Wyroba, Kareta, Jampich, Groń, Żołna (80. Gleń), Madzia, Szymański (66. Czaicki), Caputa (90. Waliczek), Kozina, Wróbel (70. Ogrocki)

Zacznijmy od ciekawostki, dwa lata temu Stilon rozegrał swój pierwszy mecz po powrocie do III ligi z Rekordem. Wówczas przy Olimpijskiej lepsi okazali się bielszczanie, wygrywając 3:1. Sobotnim spotkaniem z kolei gorzowianie żegnali się, i z ligą, i ze swoją publicznością, a rywalami ponownie byli biało-zieloni, którzy raz jeszcze wywieźli komplet punktów. – Ale życzymy Stilonowi szybkiego powrotu na ten szczebel – zaznaczył po spotkaniu Dariusz Rucki, kapitan drużyny gości, który akurat to spotkanie spędził na ławce rezerwowych. – Jasne, że z naszej perspektywy jest do najodleglejszy wyjazd, ale jest tutaj fajny piłkarsko ośrodek, bardzo dobre boisko, no i zespół, który po prostu chce grać w piłkę – podkreślił D. Rucki.

Była jakaś mała symbolika w tym, że rutynowany gracz Rekordu zasiadł na ławce. I bynajmniej nie chodzi o generacyjną zmianę, a raczej przegląd młodzieżowego zaplecza zespołu. Na placu gry po stronie gości pojawiło się pięciu ludzi z dopiskiem „M” w meczowym protokole.  Zresztą identycznie, jak Piotr Jaroszek, postąpił szkoleniowiec gospodarzy – Kamil Michniewicz, który desygnował na boisko bodaj sześciu młodzieżowców. Jeśli miało to jakikolwiek wpływ na obraz spotkania, to raczej z korzyścią dla „rekordzistów”, a i to jedynie w pierwszej połowie. Goście lepiej weszli w ten mecz, od startu przejmując kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Ukoronowaniem dobrej postawy był gol Marcina Wróbla (na zdjęciu), po strzale z niewielkiej odległości od bramki. Jednakowoż trzeba oddać, iż ogromną pracę przed trafieniem napastnika Rekordu wykonał na skrzydle Kamil Żołna. Kolejne minuty w wykonaniu „rekordzistów” wyglądały niebezpiecznie „bliźniaczo” do potyczki w Tarnowskich Górach. Wtedy po objęciu prowadzenia gracze z Cygańskiego Lasu nie wykorzystali wybornych szans do jego podwyższenia. Strzegący bramki 17-letni Hubert Nadobnik okazał się lepszy w pojedynkach z Marcinem Koziną i M. Wróblem. Szczęściem dla naszego zespołu, Stilon nie jest tej samej klasy ekipą co Gwarek, o czym dobitnie stanowi pozycja w tabeli.

W drugiej odsłonie nasi zawodnicy już tak klarownych okazji nie stworzyli, za to przynajmniej dwukrotnie fantastycznymi interwencjami uchronił gości od utraty gola Krzysztof Żerdka. Golkiper bielszczan musiał wykazać się nie lada instynktem i refleksem przy strzałach z kilku metrów. W jednym przypadku naszemu bramkarzowi i zespołowi w sukurs przyszedł słupek.

Zanim „rekordziści” rozegrają swój ostatni mecz ligowy z pawłowickim Pniówkiem, już w środę rozegrają na wyjeździe półfinałowe spotkanie Pucharu Polski. Rywalem będzie czwartoligowy GKS Radziechowy-Wieprz.

Relacja - SportowyGorzów.pl

TP/foto: PM