Futsal

Futsal | 20-08-19

Rekord B-B – Mimel Lučenec 6:2 (5:1)

 

Sparingowe starcie mistrzów Polski z wicemistrzami Słowacji.

Rekord Bielsko-Biała – Mimel Lučenec 6:2 (5:1)

1:0 Alex Viana (5. min.)

1:1 Ricardo (9. min.)

2:1 Alex Viana (10. min.)

3:1 Marek (15. min.)

4:1 Surmiak (16. min.)

5:1 Bondar (18. min., z rzutu karnego)

5:2 Matheus (32. min.)

6:2 Alex Viana (37. min.)

Rekord: Nawrat – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Korpela, Alex Viana, Kubik, Surmiak, Gąsior, Dudek, Pietyra, Iwanek, Burzej

Świetne futsalowe widowisko we wtorkowe popołudnie stworzyli biało-zieloni i wicemistrzowie Słowacji. Zarówno tempo w którym rozgrywany był mecz, jak i motywacja obu drużyn, rzadko spotykana jest nawet w meczach o stawkę.

Alex Viana, bezsprzecznie najlepszy uczestnik tych zawodów, sprawiał wrażenie jakby chciał „zemścić się” na swoim byłym klubie. Świetnie układała się jego współpraca zwłaszcza z Janem Janovskym. To właśnie wspomniana dwójka była „odpowiedzialna” za pierwsze dwa trafienia miejscowych – kapitan bielszczan asystował a Alex Viana finalizował. Obie akcje przedzieliła bramka dla słowackiej ekipy – strata w strefie ataku a Bartłomiej Nawrat nie miał szans na zatrzymanie, atakujących naszą bramkę dwóch zawodników gości. Nie było to oczywiście jedyne zagrożenie jego "świątyni", ale po przeciwnej stronie, gdzie bramki strzegł Olinho działo się znacznie więcej. Z wielu pojedynków z „rekordzistami” Brazylijczyk wyszedł zwycięsko, ale wobec strzałów Michała Marka, Kamila Surmiaka (trzecia asysta J. Janovsky'ego) i Oleksandra Bondara z rzutu karnego okazał się bezradny. 

 Koncertowa w wykonaniu biało-zielonych pierwsza połowa, ale po zmianie strona wcale nie było gorzej. Owszem bramka dla Rekordu padła tylko jedna, lecz sytuacji do zdobycia kolejnych nie brakowało. Gwoli sprawiedliwości, podobnie jak w pierwszych 20-stu minutach – z obu stron. Brazylijsko - chorwacko – słowacka ekipa miała ich jednak mniej, mając spore trudności z dotarciem na przedpole B. Nawrata a potem jego zmiennika Krzysztofa Iwanka. Nie udało się reprezentanta Polski U-19 pokonać również z przedłużanego rzutu karnego – bielski golkiper obronił strzał Matheusa. Ten ostatni znalazł jednak na niego sposób w 32 min., w okresie gry z wycofanym bramkarzem, którą trener gości Marian Berky zarządził już w 29 minucie. Strzelanie przy Startowej 13, po kolejnym dynamicznym rajdzie i wykorzystaniu sytuacji sam na sam,  zakończył Alex Viana.

Bardzo wartościowy sparing z naprawdę mocnym rywalem. Już w piątek nasi dzisiejsi goście będą mieli okazję do rewanżu – biało-zieloni udadzą się do Lucenca.

MH/foto:PM